Fawo to siedmioletni owczarek niemiecki. W czwartek, lutego uratował człowiekowi życie.
– To bardzo mądry pies. Kiedy kupiłem go od hodowcy był maleńkim szczeniaczkiem. Od zawsze jednak wykazywał się wyjątkowymi zdolnościami – chwali swojego pupila wałbrzyszanin, Ryszard Czajkowski.
Dodaje, że wybrał go, bo pies był największy w miocie i bardzo energiczny.
Codziennie, o stałych porach on, albo jego synowie: Kamil i Paweł chodzą z Fawo na spacery. Tego dnia 25 i 23-latek zabrali psa i poszli z nim na wędrówkę pod las, w dzielnicy Poniatów.
Przy ulicy Sosnowej, owczarek niemiecki przeskoczył przydrożny rów, usiadł na śniegu i nie przychodził do młodych mężczyzn, pomimo nawoływań. To zdziwiło synów pana Ryszarda.
– Nigdy nie zdarzało się, żeby nas nie posłuchał. Tym razem jednak siedział jak zamurowany – opowiada Ryszard Czajkowski.
Całe szczęście. Mądry pies wyczuł, że w zaspie leży człowiek. Owczarek chyba poznał, że z mężczyzną jest coś nie tak. Nie odstępował go na krok. Synowie pana Ryszarda zaraz podbiegli do psa.
55-letni mieszkaniec Grzmiącej dawał tylko słabe oznaki życia. Młodzi ludzie nie mieli przy sobie telefonów komórkowych, dlatego jeden zaraz pobiegł do domu wezwać pogotowie i policję. Drugi starał się pomóc przemarzniętemu mężczyźnie.
– Był tak przemarznięty, że nie był w stanie mówić – wyjaśnia Magdalena Korościk, rzeczniczka prasowa wałbrzyskiej policji. – Kiedy siedział już w radiowozie, zaczął tracić przytomność. Dlatego policjanci nie czekając na przyjazd karetki pogotowia, sami zawieźli go do lekarza.
Ryszard Czajkowski jest dumny z Fawo. – Gdyby nie on, ten mężczyzna pewnie by zamarzł.
W Wałbrzychu jak dotąd była jedna ofiara mrozów. To 35-letnia kobieta. Jej zwłoki znaleziono w pobliżu ul. Długiej. To bezdomna. Wraz z trzema mężczyznami mieszkała w ruinach fabryki domów przy ul. Długiej.
Cała czwórka była kilka razy odwiedzana przez strażników miejskich, którzy proponowali im umieszczenie w noclegowni przy ul. Pocztowej.
Bezdomni odmawiali jednak pomocy, bo w noclegowni obowiązuje całkowity zakaz picia alkoholu. 35-latka zmarła w nocy z 1 na 2 lutego. Kompani wezwali pogotowie, ale na pomoc było za późno. – O zgonie kobiety zostaliśmy poinformowani przez pracowników pogotowia – Magdalena Korościk. – Pogotowie przewiozło do szpitala 48-letniego bezdomnego, który miał wychłodzony organizm oraz odmrożone palce u rąk i nóg. Natomiast dwaj pozostali bezdomni zostali zabrani do policyjnego aresztu. Byli pod wpływem alkoholu, i nie zostali przyjęci do noclegowni przy ul. Pocztowej.
Tekst ukazał się w Panoramie Wałbrzyskiej z 7 lutego 2012.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?