Nie żyje Janusz Majewski - wybitny reżyser, twórca, wykładowca
Janusz Majewski urodził się 5 sierpnia 1931 we Lwowie. Wyreżyserował ponad 40 filmów, był również pisarzem, dramatopisarzem, scenarzystą, wykładowcą oraz rektorem Warszawskiej Szkoły Filmowej. Debiutował w latach 60., ale jego najbardziej znane filmy i seriale powstawały od lat 70. "Królowa Bona", "Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny", "Zaklęte rewiry", cykl "C.K. Dezerterzy", "Diabelska Edukacja", czy "Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy" to tylko niewielki wyimek jego filmowej pracy twórczej. Do końca życia był aktywny. Jego ostatni film fabularny to kryminał "Czarny mercedes" (2019), a ostatni dokument z 2022 to "Jazz Outsider" - film o Adamie Jędrzejowskim.
Był wielokrotnie nagradzany, a jego twórczość oraz rzemiosło doceniano podczas festiwali filmowych. Był też zaangażowany w działalność okołofilmową, należał do wielu gremiów, m.in. był przez dwie kadencje Prezesem Zarządu Głównego Stowarzyszenia Filmowców Polskich, od roku 2006 był Honorowym Prezesem Stowarzyszenia. Był też członkiem Komitetu Kinematografii oraz wykładowcą w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej w Łodzi.
Zawód reżyser, czyli Janusz Majewski podczas panelu dyskusyjnego w Wałbrzychu
2 czerwca 2018 roku podczas 11. Festiwalu Reżyserii Filmowej w Wałbrzychu na terenie Starej Kopalni odbył się moderowany przez Stanisława Dziernejko panel dyskusyjny "Zawód reżyser" z udziałem Janusza Zaorskiego, Janusza Majewskiego, Sylwestra Chęcińskiego i Waldemara Krzystka. Podczas spotkania twórcy rozmawiali o marginalizacji roli reżysera we współczesnej kinematografii polskiej, wspominali swoje debiuty oraz pracę na terenie Dolnego Śląska.
- Reżyser powinien być wszechstronnie wykształcony - mógłby być kompozytorem, pisarzem i mieć plastyczną wrażliwość godną psychologa, a także zdolność przekonywania połączoną z cierpliwością. Gdy jako scenograf zaczynałem pracę w przemyśle filmowym obserwowałem pracę wielu reżyserów. Każdy z nich pracował inaczej, ale panowała swoista moda na reżyserów furiatów i dyktatorów. Ja jestem inny, wykazuję cierpliwość, a podczas swojego życia zawodowego wykorzeniłem wady przeszkadzające w nim, takie jak nieśmiałość, wstydliwość i rezerwa - opowiadał Janusz Majewski.
Reżyser kończył wówczas 87 lat i był przekonany, że to właśnie zawód reżysera sprawił, że miał wciąż tak wiele energii, był jak tak "dobrze zakonserwowany" i uważał się za sprawniejszego od przyjaciół oraz znajomych, spośród których wielu z nich to lekarze.
Twórca uważał, że każdy reżyser dysponuje unikalną wyobraźnią oraz niepowtarzalną wrażliwością i to wpływa decydująco na kształt filmu.
- Z tego samego scenariusza każdy z nas zrobiłby inny film - wyjaśniał Majewski.
Każdy z uczestniczących w panelu twórców miał za sobą pracę na Dolnym Śląsku, zaś Janusz Majewski miał w regionie rodzinę.
- Pamiętam, jak w 1946 roku przyjechałem do Szczawna-Zdroju do mojej ciotki i otworzyłem drzwi obcej kobiecie. Niemka chciała coś sprzedać, tyle przynajmniej pozwolił mi zrozumień mój niemiecki. Nie zrozumiałem jednak dlaczego chce sprzedać futro w środku lata, okazało się jednak, że oferowała grzyby - opowiada z uśmiechem.
Słuchacze wyrazili swoje opinie o dziełach uczestników panelu. Są ponadczasowe.
- Krzesło zrobione przez dobrego stolarza przetrwa 200 lat, a partak choć zrobi piękne krzesło, to rozpadnie się ono po chwili - konkludował wówczas Janusz Majewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?