Lisy kradną kury, zwłaszcza jak wychowują małe
– Każdego roku mamy kilka przypadków włamań do kurników z drobiem. Najwięcej szkód robią liszki, które na przełomie wiosny i lata muszą wykarmić młode – mówi Grzegorz Ćwieluch, leśniczy z Glinika. Lisy podkradają się do gospodarstw rolnych w gminie Czarny Bór i w Starym Lesieńcu, dzielnicy Boguszowa-Gorc.
Buszują nocami w gospodarskich zagrodach i są na tyle bezkarne, że część z nich poluje już nawet w dzień. – Mieliśmy w tym roku jeden przypadek ataku lisa, nie udało mu się dostać do ptactwa – mówi Stanisław Wach, leśniczy z Głuszycy. Zaś jeden gospodarz mieszkający pod lasem w gminie Mieroszów tym roku już dwukrotnie zastał spustoszony kurnik. – Z roku na rok coraz mniej ludzi hoduje kury, ale zdarza się też lis szczególnie upodoba sobie jakieś gospodarstwo, jak w tym przypadku – mówi Zbigniew Molski, leśniczy z Unisławia Śląskiego.
Kur jest coraz mniej, za to lisów więcej. Szczepione przeciw wściekliźnie rudzielce rozmnożyły się w ostatnich latach na potęgę i nie mają naturalnych wrogów. Myśliwi alarmują, że przez to spada liczba młodych saren, jeleni i zajęcy, ekolodzy widzą w lisach pogromców dzikiego ptactwa. Polujące lisy wynoszą drób do nory, w ciągu jednej nocy nawet kilka sztuk. Zdarza się, że duszą pozostałych mieszkańców kurnika, nawet kilkadziesiąt sztuk w ciągu jednego wypadu.
Leśnicy doradzają gospodarzom odpowiednią budowę kurnika. – Trzeba się zabezpieczać, zakładać siatkę, trzymać psa, bo odszkodowania nie są przyznawane – dodaje Wach. Nie ma podstawy prawnej dla otrzymania zadośćuczynienia, chyba, że kury były ubezpieczone. Właścicielem lisa jest Skarb Państwa. Można skarżyć go w postępowaniu cywilnym, ale prawdopodobieństwo otrzymania odszkodowania jest znikome.
Rolnicy narzekają na to, że łowczy nie polują na lisy, tymczasem sezon łowiecki na te zwierzęta jest ograniczony i trwa od lipca do końca marca, kiedyś takich ograniczeń nie było. Są tereny, na których na lisy nie można polować wcale, jak np. pod Miliczem, a zwierzęta wędrują i rozmnażają się.
Zdarzają się przypadki, że lisy zaprzyjaźniają się z ludźmi, jak rudzielec odwiedzający ochronę i hotel w zamku Książ. Taka „przyjaźń” oparta jest na kruchych podstawach. – Kilka lat temu lisica regularnie przychodziła na moje podwórze. Ludzie śmiali się nawet, że mam trzeciego psa. Któregoś dnia chwyciła kurę, wybiegła z nią na jezdnię i wpadła pod samochód – wspomina Marek Tarnacki, hodowca z Boguszowa-Gorc. Czyżby dosięgnęła ją sprawiedliwość?
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?